menu
|
TRADYCJA TRZECH POKOLEŃNajpierw był Sylwester Jóźwiak jest on w historii tego
piekarskiego roku na samym czele
TRADYCJA
TRZECH POKOLEŃ
Najpierw był Sylwester Jóźwiak jest on w historii tego piekarskiego roku na samym
czele. Na czeladnika pasowano go w 1922 roku. Po dziewięciu latach został mistrzem w tym
zawodzie.
W 1932 roku nabył piekarnię wraz z domem, przy ulicy Królowej Jadwigi 5. Nadszedł
wrzesień 1939 roku, najeźdźcy nie kazali długo na siebie czekać. Wkrótce zastukali
do drzwi, nakazując rodzinie Jóźwiaków spakować się w pół godziny. Wraz z innymi
podążyli na niepewny los wygnańca.
Dowieziono ich do Lubartowa w Generalnej Guberni. Zakładem w Inowrocławiu zajął się
nowy "właściciel" - tzw. treuhander. Sylwester Jóźwiak by przetrwać
prowadził zakład piekarski w miejscowości Łuków. W styczniu 1945 roku wracają do
rodzinnych stron. Wraz z innymi piekarzami biorą się do pracy. W 1951 roku przychodzi na
świat syn Piotr. Rok wcześniej ogłoszona zostaje nacjonalizacja czyli upaństwowienie.
W 1951 roku zjawia się komisja inwentaryzacyjna, spisuje wyposażenie, w taki sposób KSS
Społem przejmuje wszystkie zakłady w mieście. W 1966 roku odchodzi na zawsze Sylwester
Jóźwiak. Zmagania o odzyskanie piekarni w 1977 roku rozpoczęła Helena Jóźwiakowa z
myślą o przekazaniu jej synowi Piotrowi.
Po pewnych perturbacjach, zaproponowano Piotrowi Jóźwiakowi zastępczy obiekt - przy
ulicy Dworcowej 67. Główny użytkownik piekarni przy ulicy Królowej Jadwigi 5 - WSS
Społem, nie zamierzał zwrócić jej prawowitemu właścicielowi. Najpierw przyszło
więc inwestować w nie swój zakład.
W lutym 1978 roku w odremontowanej piekarni wyjęto pierwsze bochenki chleba z tamtejszego
pieca.
Nie sposób odtwarzać krok po kroku działań, stosów pism, które kierowano wszędzie,
gdzie się dało. Koniec końców w 1982 roku spółdzielnia Społem, wyprowadziła się z
piekarni.
MŁODSZE
POKOLENIE
Z wielką energią zabrał się do pracy Piotr Jóźwiak. Odbudował część mieszkalną,
przeprowadził kapitalny remont pieca. Nowy właściciel starał się podnosić tradycje
na coraz wyższy poziom. Każdego roku opuszczały zakłady nowe pokolenia uczniów z
tytułem czeladnika. Dziś Piotr Jóźwiak , choć nie myśli jeszcze rezygnować ma
godnego następcę - syna Macieja, który już w trzecim pokoleniu kontynuuje rodzinną
tradycję.
Piotr Jóźwiak w 1969 roku uzyskał dyplom czeladnika. W 1978 roku został mistrzem. Jest
przywiązany do dawnych tradycji. Nie ulega wszelkim "nowinkom" z szerokiego
świata.
Nasze wyroby są wolne od różnych polepszaczy - pozostajemy wierni prastarej
technologii, która jest i będzie tajemnicą zawodową. Unowocześniony piec, zachował
stare, sprawdzone parametry. Chleba nie da się oszukać. Co z tego, że ładnie na
wierzchu się prezentuje. Ważne to - co jest w środku. Preferuje tzw. "zdrową
żywność".
Podstawą dobrego wyrobu jest kwas, prawidłowy przebieg procesu technologicznego oraz
odpowiednia jakość surowców - taki chleb zachowa świeżość dłużej niż 1dzień.
Sposób na sprawdzenie jest prosty: jeżeli naciśniemy taki bochenek, to sam powinien
powrócić z odkształconego - do pierwotnego wyglądu. W naszym zakładzie produkujemy
szeroki asortyment. Począwszy od tzw. drobnego pieczywa, po chleby w różnych gatunkach.
Polepszacze na Zachodzie stają się niemodne i się z nich coraz częściej rezygnuje.
Polskie firmy często kupują te nowinki, które podrzucają nam firmy Zachodnie. Jakie
będą skutki stosowania polepszaczy okaże się w pszyszłości, jeszcze nie wiadomo jaki
to może mieć wpływ na zdrowie. Dlatego my jesteśmy dumni z niestosowania polepszaczy
trzymając się naturalnych, sprawdzonych receptur.
|